"Dzień Naucyciela selce lozwesela…"

Tak sepleniąc nieudacznie, dziecięciem będąc,  z autentycznym wzruszeniem w niebieskim munduru z białym kołnierzykiem niosłem życzenia z wiechciem kwiatów jesiennych swojej ukochanej PANI. 

         I tak razem z Nią otulony przemożnym poczuciem oddania i szacunku myślałem sobie, że życie jest takie ładne i bezpieczne.

Zanim, no właśnie, zanim pojawiła się refleksja o żłożoności świata tego, o szkolnym gombrowiczowskim „upupieniu” , o krnąbrności uczniowskiej, o pewnych rysach na całej edukacyjnej „formie”,  SZKOŁA była miejscem urokliwym i przyjaznym, hmmm, do tego stopnia, że związała ze sobą moje dorosłe zawodowe losy. 

Dziś już nie jestem oficjalnie „Belfrem”, ale czując się nim dogłębnie podszyty, chcę Wam, moje Koleżanki i Koledzy, Nauczyciele, Instruktorzy, Trenerzy, Pedagodzy i Wychowawcy, Panie i Panowie z Administracji i Obsługi szkolnej oraz Wszyscy Ci, którzy są z tzw. oświatą związani i trzymają za nią kciuki, życzyć przyjaznej i bezpiecznej normalności. ( szczególnie teraz, w tak trudnym covidowskim czasie)

Tak… wiem, że w obfitość miodu te moje życzenia nie opływają, ale Każdy w Was wiele by dał za otwarcie bramy, za którą rozciąga się ta ludzka i życzliwa Wam NORMALNOŚĆ. 

Aż się prosi , żeby szybciutko sparafrazować po nauczycielsku „Modlitwę” J.Tuwima:

My ludzie skromni, ludzie prości,
Żadni nadludzie ni olbrzymy,
Boga o inną moc prosimy,
O inną drogę do wielkości …

Dołączam się do tych próśb i życzę całemu edukacyjnemu środowisku zdrowia i dobrego spokojnego życia.

 

Dyrektor BOK - MCC

Kornel Filipowicz