Promocja książki „Byłem fotografem w Auschwitz. Prawdziwa historia Wilhelma Brassego”

W piątkowy wieczór mieliśmy zaszczyt gościć w progach BOK-MCC Annę Dobrowolską, autorkę książki „Byłem fotografem w Auschwitz. Prawdziwa historia Wilhelma Brassego”. Pisarka opowiada historię obozowego fotografa, który przeżył obóz zagłady dzięki swojemu talentowi, ale też nieoczekiwanym zbiegom okoliczności. Podczas spotkania zaprezentowany został film „Portrecista”, który poruszył publiczność i wywołał w nich skrajne emocje. To właśnie te skrajne emocje były wstępem do dyskusji o filmie i książce. Nie obyło się bez momentów refleksji, wzruszeń i łez. Uczestnicy spotkania nie bali się zadawać autorce trudnych pytań dotyczących  życia Pana Wilhelma Brassego, jego pobytu w obozie, czy losów po wyzwoleniu. Historia Wilhelma jest niezwykła i wstrząsająca zarazem. Fotografował to, co mu kazano: pracę więźniów, prywatne spotkania oficerów SS z ich rodzinami, doświadczenia medyczne, a przede wszystkim wykonywał policyjne portrety więźniów do kartotek. Co ciekawe - zdarzyło mu się uwiecznić ślub na terenie obozu – co bardzo poruszyło i zdumiało naszą publiczność. Doświadczenia te okazały się na tyle traumatyczne, że już nigdy nie wziął aparatu do rąk. Do końca życia, zamykając oczy, widział przerażone spojrzenia ludzi- pełne bezradności i nicości. Brasse podczas swojego pobytu w Auschwitz spotykał zwykłych ludzi w drodze na śmierć. Fotograf mimo pobytu w tak okropnym miejscu i będąc naocznym świadkiem bestialstwa, starał się utrzymywać kręgosłup moralny jako podstawę człowieczeństwa. Podczas fotografowania więźniów, robił wszystko, żeby choć w najmniejszym stopniu pomóc drugiemu człowiekowi – chociażby wsuwając więźniom do ręki suchy chleb. Na koniec Pani Anna opowiedziała nam o spotkaniu z Panem Brasse, które nie należało do najłatwiejszych ze względu na przytaczane brutalne wspomnienia. Co ciekawe - Brasse po wyjściu z Auschiwtz do końca życia nosił w kieszeni kawałek suchego chleba, jako poobozowy symbol najcenniejszej rzeczy, które można posiadać.

Po spotkaniu wielu naszych gości podeszło do Pani Anny Dobrowolskiej. Rozmowa w cztery oczy, uzyskanie autografu autorki, potrzebowaliśmy chwili wyciszenia i powrotu do rzeczywistości.

GTranslate

Przełącznik języka